Marzenia o stworzeniu idealnego miasta nie zaprzątały jedynie wielkich renesansowych umysłów. Ponowne zainteresowanie tematem powróciło w modernizmie – epoce niezwykle szybkiego rozwoju przestrzennego i wielkich przemian architektonicznych. Urbaniści zapragnęli, aby miasta stały się zarówno funkcjonalne, jak i przyjazne człowiekowi. Nic więc dziwnego, że w świetle realiów XX w. za jedną z najistotniejszych zmian uznano wprowadzanie do obszarów zabudowanych możliwie jak największej ilości przyrody.
Ebenezer Howard: miasto-ogród
Zapotrzebowanie na dużą ilość zieleni zaznaczył już 1898
r. Ebenezer Howard – brytyjski planista i urbanista, autor
książki „Miasta ogrody jutra”. Jego koncepcja była
swoistym połączeniem najlepszych cech miast i wsi;
całkowitym przeciwieństwem ówczesnych mu przeludnionych i
niezdrowych przestrzeni miejskich. Miało to pozwolić na
uniknięcie trudnego często wyboru pomiędzy dwoma różnymi
ośrodkami urbanistycznymi. Idealne miasto-ogród Howarda
powinno być zaludnione przez maksymalnie 32000 mieszkańców
żyjących na powierzchni 2,400ha i być samowystarczalne.
Osiedle takie założone byłoby na planie koła, podzielonego
na 6 części przez ulice wychodzące z centralnie położonego
placu. Urbanista zakładał, że na jedną osobę przypadałoby
aż 35m2 zieleni publicznej.
Max Berg – przebudowa Wrocławia
Główna idea architekta dotyczyła podziału miasta na 3 strefy: do zamieszkania (Wohnstadt), interesu (Arbeitstadt) i monumentalną (Monumentstadt). W strefie mieszkalnej Berg zwracał uwagę na ogromną rolę przyrody, postulując przekształcanie obszarów niezabudowanych w tereny zielone, jak również zakazując wycinania otaczających miasto lasów. Dzielnice mieszkalne powinny znajdować się na przedmieściach, mieć niską zabudowę i zapewniony dobry dojazd do centrum. Berg pamiętał także o istotnej roli terenów rekreacyjnych – planował m.in. znaczne poszerzenie Parku Szczytnickiego.
Inną koncepcją, będącą bezpośrednim nawiązaniem do angielskiej idei „miast-ogrodów”, było utworzenie wokół Wrocławia dwóch pierścieni osiedli: wewnętrzny zawierałby Karłowice, Biskupin, i Osobowice, zewnętrzny natomiast Leśnicę, Oborniki, Trzebnicę i Sobótkę. To właśnie koncept tej ostatniej uznawany był w modernizmie za idealny śląski przykład „miasta-ogrodu”. Położona u podnóża góry Sobótka, mająca bezpośredni dostęp do lasów i obszarów rekreacyjnych, połączona byłaby z Wrocławiem szybką koleją. Za najlepszy przykład projektu zrealizowanego zgodnie z ideami Ebenezera Howarda należy jednak uznać nie Sobótkę, a Sępolno – osiedle założone dookoła centralnego zielonego placu, z promienistymi ulicami i licznymi ogrodami.
Miasto interesu zajmowało według koncepcji Berga tereny istniejącej zabudowy (strefa między 3 dworcami kolejowymi) i miało być podzielone na 2 części: biznesową i przemysłową. Dominować w nich miało budownictwo wysokościowe – Berg uważał wieżowce zarówno za symbol potęgi gospodarczej, jak i sposób na walkę z przeludnieniem. W przeciwieństwie do miast amerykańskich powinny one jednak wtapiać się w istniejącą zabudowę i, co najważniejsze, nie przysłaniać historycznego centrum. We Wrocławiu wieżowce położone miały być przy dużych placach i nad wodą (fosa miejska, Odra). Berg planował również umieścić budynki ośmio- i dwunastopiętrowe przy ulicy łączącej Dworzec Świebodzki z Rynkiem. Sam dworzec miał wtedy przejąć rolę dworca głównego.
Miasto monumentalne, zawierające część kulturowo-administracyjną, miało być wizytówką miasta i świadectwem potęgi państwa. Obszar rozciągałby się od uniwersytetu aż do mostu Zwierzynieckiego. Berg lokalizował w nim politechnikę, muzea, teatry i inne obiekty kulturowe. Do miasta monumentalnego należałyby również tereny położone w okolicy Hali Stulecia, przeznaczone na centrum targowe.
Karta Ateńska
Za przełomowy moment w planowaniu przestrzennym można uznać rok 1933 i IV kongres CIAM-u (Congrès international d’architecture moderne – Międzynarodowy Kongres Architektury Nowoczesnej), na którym spisano program nowej urbanistyki – Kartę Ateńską.
Podstawowym problemem, z którym zmierzyli się członkowie kongresu, była higiena zamieszkania, której zdecydowanie brakowało w dynamicznie rozwijających się miastach XX w. Silnie skrytykowali oni zarówno przeludnienie mieszkań, jak i ich lokalizację, często w pobliżu fabryk. Zakwestionowane zostały również osady podmiejskie nazwane: „błędem urbanistycznym spotykanym na całym świecie, szczególnie w Stanach Zjednoczonych (…)”. Twórcy Karty nie ograniczyli się jedynie do krytyki istniejących ówcześnie rozwiązań urbanistycznych. Zaprezentowali także szereg postulatów, które skłaniałyby do przekształcenia miasta nieprzyjaznego człowiekowi w miasto jego marzeń.
Podstawową zmianą miało być umieszczenie dzielnic mieszkaniowych na możliwie najlepszych terenach i tworzenie wysokich budynków, zapewniając dostęp do słońca, świeżego powietrza i przykuwających uwagę widoków. Postulowano również likwidację podwórzy i lokalizację zapewniającą bliskość miejsca pracy. Za najważniejszy uznano jednak łatwy dostęp do terenów zielonych. Ich funkcje wykraczałyby poza czystą rekreację i odpoczynek, gdyż w założeniu miały się tam znaleźć sklepy i szkoły. Przyroda pełniłaby również rolę separacyjną, izolując domy od tras szybkiego ruchu i fabryk. „Słońce, zieleń i otwarta przestrzeń są trzema podstawowymi tworzywami urbanistyki”, pisali twórcy Karty. Postulatem, który obecnie można traktować jedynie jako utopię, było całkowite rozdzielenie przestrzeni zamieszkania i komunikacji, jak również ruchu pieszego i mechanicznego.
* * *
Problematyka stworzenia idealnego miasta, mimo licznych prób rozwiązania, nadal nie utraciła nic ze swojej aktualności. Od antycznych traktatów Platona poprzez renesansowe pomysły Filarete aż do najnowszych wizji, zainteresowanie tym tematem wciąż nie wygasa, a koncepcje urbanistyczne nieustannie ewoluują wraz ze zmieniającymi się potrzebami cywilizacyjnymi. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że utopijne teorie z biegiem czasu będą wdrażane w życie, tak by ludzie dostrzegli metamorfozę otaczającej ich, często nieciekawej, przestrzeni w prawdziwe miasto marzeń.